0
cappricio 16 czerwca 2014 22:11
Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

no niestety "nieczynne". poza sezonem byliśmy :P

Image

na koniec znów nocleg nad oceanem - okolice Mirleftu :)

Image

Image

i cała okolica porośnięta kępkami kaktusików!
Image

jedziemy do Legziry!!!
zjazd oznakowany od strony Agadiru, z powrotem chyba nie za bardzo...
warto przejść się do samego końca, nawet za drugi łuk. Im dalej tym mniej ludzi ;)

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

i Sidi Ifni - trochę spokojniejsze, życie powoli sobie płynie:

Image

Image

Image

ktoś wie, czemu służy ta rozpiska? widzieliśmy ją w kilku miejscach...

Image

Image

wieeeelki pusty plac pomiędzy starszą częścią miasta a nowymi bloczkami, kiedyś lotnisko? nie jestem pewna ;)

Image

Image

to i my, kto pierwszy?

Image

w Tiznicie spędziliśmy bardzo miły wieczór, akurat trafiliśmy na duży suk (wtorek), wszystkie hotele były pełne, ale lokals nam pomógł znaleźć coś odpowiedniego - z parkingiem całą noc, napiwkiem dla lokalsa i noclegiem - 70 mad za 2 os ;)
pokój czyściutki, umywalka w pokoju, duże łóżko i widok na główny plac medyny :)

Image

Image

Image

suk był mega! taki zwyczajny, warzywny, pełen ludzi, gwaru... oczywiście wyróżnialiśmy się okrutnie i co chwilę były oferty zakupu srebra: wszyscy sprzedają tanią chińszczyzną, przyjdźcie do mnie! ja mam prawdziwe srebro! nie dziś? idziecie spać? to jutro o 8 będę na was czekać! :D
no to rano się szybko zmyliśmy z miasta :P

jeszcze ostatnia fota króla

Image

i przed nami dłuuuuuuga droga przez góry. Jeden z dłuższych dni w samochodzie. Ale znów - widokowo przeeeeeeecudnie!!! jazda na wysokości ok. 2 tys m... widoki zachwycające!!! ale to w następnym odcinku ;)trochę czasu minęło... ale chyba należy zakończyć, co się rozpoczęło :)
dużo marokańskich relacji się właśnie pisze, ale mam nadzieję, że znajdziecie i u mnie coś ciekawego :)

droga z Tiznitu przez góry była dłuuuga i trochę męcząca, mieliśmy jednak kilka ciekawych przystanków.

Image

Image

Image

i pięęęęknych widoków...

Image

Image

Image

te kamienie wyglądały tak, jakby miały się zaraz zwalić na domki... :D
Image

Image

"Kapelusz Napoleona" w okolicach Tafraoute, w Akard Udad (Aguerd Oudad):
Image

Niebieskie skały (Les Pierres Bleues) ok. 1,5km za Akard Udad, jak wskazuje przewodnik Pascala, w 1984 r. belgijski artysta postanowił pomalować skały na różne kolory - niebieski, czerwony, purpurowy. Na kamienie wylano ponad 18 ton farby, a z pomocą przyszli... lokalni strażacy :)

Image

Image

miejsce było meegagorące, upał jeden z większych, jakich doświadczyliśmy. No poza Merzougą :)

Image

Image

Image


Dodaj Komentarz

Komentarze (13)

anik 17 czerwca 2014 10:26 Odpowiedz
patrząc na mapę Waszego przejazdu to dość intensywne wakacje :)
nieznany 17 czerwca 2014 12:00 Odpowiedz
My w tym samym terminie zrobiliśmy wg licznika ok. 3500 km. :)Cappricio czyżbyśmy spotkali się w autobusie nr 21 w Pizie?
pieerx 17 czerwca 2014 12:22 Odpowiedz
Świetnie się zaczyna i czekam na dalszy ciąg.Ja byłem w marcu i jestem zdecydowany polecieć tam jeszcze nie raz.
cappricio 17 czerwca 2014 15:12 Odpowiedz
Nieznany napisał:My w tym samym terminie zrobiliśmy wg licznika ok. 3500 km. :)Cappricio czyżbyśmy spotkali się w autobusie nr 21 w Pizie?hmm lecieliście do Krakowa następnego dnia? :D świat jest mały? :D
nieznany 17 czerwca 2014 18:59 Odpowiedz
Oj mały. :D
maxima0909 18 czerwca 2014 13:04 Odpowiedz
Cudownie że piszesz! Z taka nadzieją dzisiaj wchodziłam na f4f :) Skąd taki ładny widok? Rozumiem, że z jakiejś reastauracjiz tarasem? Pamiętasz nazwę? ;>
nieznany 18 czerwca 2014 16:23 Odpowiedz
cappricio napisał:a dnia poprzedniego w Fezie się widzieliśmy? : >Tak jest. :)Zazdroszczę Jemaa El Fna w nocy - nam udało się tam dotrzeć jedynie za dnia.
kkatarzyna21 18 czerwca 2014 23:50 Odpowiedz
Świetne nieprzekolorowane zdjęcia. Najbardziej cieszy mnie ilość jedzenia ulicznego:) Uwielbiam takie dalekie od europejskich ą ę standardów czystości wielorazowe miski, genialne w swojej prostocie smaki i mini herbatki nalewane uśmiechem... Oj, trudno mi będzie do września wytrzymać w oczekiwaniu:)
ajaj 24 czerwca 2014 10:48 Odpowiedz
Aż się łezka w oku kręci, milo powspominać :)No i żałować pominiętych miejsc.
pifko 29 czerwca 2014 17:18 Odpowiedz
Miło popatrzeć na miejsca, w których się było i na tych samych ludzi, których się widziało.
maxima0909 13 lipca 2014 10:09 Odpowiedz
Halo? zachęcam do kontynuowania relacji ;)
elbe 13 lipca 2014 11:17 Odpowiedz
Super wyprawa, super miejsca i super zdjęcia.
toommii4 24 lipca 2014 22:23 Odpowiedz
Ta rozpiska to plakaty wyborcze. Numer listy oraz symbol partii politycznej. Pomagają w wyborze analfabetom. (wg wiki analfabetyzm w Maroku to 47,7%).